Na szczęście temat hejtu pod postami na fb i nie tylko coraz częściej powraca. Jest to bowiem bardzo niepokojące zjawisko, a negatywne, a czasem nawet agresywne komentarze pod postami na fb często wywołują lęk .
Nina Busk była uczestniczką 1. sezonu "Sanatorium miłości", ale także można ją było podziwiać w 1. edycji programu "The Voice Senior" oraz serialu "Uzdrowisko". Kilka dni przed śmiercią przyjaciele z 1. edycji "Sanatorium miłości" odwiedzili ją w szpitalu. Byli z nią Wiesia, Marek, Krzysztof, Joanna, Teresa, Małgosia i Walentyna. Mimo wielkiego cierpienia widać było, jak bardzo ucieszyła ją ta wizyta. - Żyjcie pełnią życia - przypomniała im, leżąc na szpitalnym łóżku, i na przekór chorobie uśmiechała się tak, jak tylko ona potrafiła. Niestety, w sobotę, 16 lipca, Nina Busk zmarła. Do końca czuwała przy niej ukochana córka – Julita, która specjalnie przyleciała z Anglii, i oddani przyjaciele. Ostatnie miesiące były bardzo trudne dla Janiny Busk. Choroba poważnie dawała jej się we znaki i nie pozwalała cieszyć się życiem. Bardzo cierpiała, dlatego ostanie dni przed śmiercią spędziła w hospicjum. Początkowo wiadomo było jedynie, że seniorka zmagała się ona z poważną chorobą, ale portal poinformował, że Janina Busk przegrała walkę z nowotworem. Zobacz zdjęcia z mszy pogrzebowej Janiny Busk. Informacja o odejściu seniorki wstrząsnęła fanami programu. Kobietę pożegnano na oficjalnym profilu "Sanatorium miłości" na Facebooku, ale także na stronie uczestników 1. sezonu programu. POŻEGNANIE NASZEJ NINKI🖤 W programie przeżyliśmy wspaniałą przygodę. Zostały nam wspomnienia a nade wszystko przyjaźń. Z bólem i wielkim żalem żegnamy Ciebie przyjaciółko. Zawsze pełną apetytu na życie. Lecz los zdecydował inaczej. Nigdy nie znikniesz z naszych serc i pamięci. Pogrzeb Janiny "Niny" Busk Ostatnie pożegnanie Niny Busk odbyło się 23 lipca 2022 roku o godz. 12:00 w kościele Św. Jakuba w Toruniu. Uczestniczka "Sanatorium miłości" chciała, aby dzień, w którym będą ją żegnać bliscy, nie był smutny. Jej ostatnia droga odbyła się w strugach deszczu. Nie żyje Nina Busk. Wzruszający wywiad z bohaterką Sanatorium Miłości

Mężczyzna zginął pod kołami pociągu. Do tragicznego wypadku doszło na torach kolejowych we Wrocławiu. Na dworcu Wrocław-Nadodrze pod koła pociągu dostał się mężczyzna, jego życia

Ludzi online: 895, w tym 20 zalogowanych użytkowników i 875 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.

odpowiedział (a) 11.07.2014 o 17:32: odpowiedział (a) 18.04.2012 o 14:01. Haha .. Też tak pisałam swojemu koledze ;DD masz wykorzystaj te teksty ;P. - Niezła dupa .. ;DD haha. i tak dalej haha. Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Jaki śmieszny komentarz napisać kumplowi pod zdjęciem?

Jak kupić polskie komentarze na fb? Gdy kierujesz swoje treści do polskich użytkowników na Facebooku, wiadomo, że najbardziej zależy Ci na komentarzach pochodzących z polskich kont, pisanych w tym języku. Komentarze na FB pozwolą Ci na wzbudzenie autentyczności i zaufania ze strony pozostałych facebookowiczów. Co zrobić gdy generalnie trafia do nas mało komentarzy? Jak nakłonić ludzi do udzielania się na naszym koncie? Jeśli zależy nam na czasie, najskuteczniejszą metodą będzie kupno nowych komentarzy. Jak to zrobić? Wystarczy wejść na naszą stronę i wybrać interesujący Cię pakiet. My zajmiemy się resztą. W legalny i całkowicie bezpieczny sposób pomożemy Ci zdobyć nowe komentarze na FB i wypromować tym samym Twoje konto na Facebooku. Jesteśmy jedną z nielicznych marek, które mają w swojej ofercie polskie komentarze na Facebooku. Dzięki nam zaistniejesz wśród polskich użytkowników Facebooka! Jak nakłonić użytkowników do zostawienia komentarza na FB? Komentarze na portalach społecznościowych pozwalają nam zaistnieć i złapać kontakt z naszymi obserwatorami lub Klientami. Dzięki nim tworzymy na swoich kontach społeczności, które ze sobą rozmawiają, wymieniają opinie i podrzucają ciekawe pomysły. Dzięki komentarzom na Facebooku możesz wiele dowiedzieć się na temat prowadzenia swojej działalności – komentarze użytkowników zawsze są ciekawą wskazówką na temat tego co można zrobić lepiej. Niestety, aby nakłonić facebookowiczów do komentowania trzeba się czasem nieźle nagimnastykować. Istnieje kilka pomysłów na to jak zdobyć komentarze na Facebooku. Pierwszym z nich jest zadawanie pytań w swoich postach lub filmikach. Dzięki temu osoby trafiające na dane treści poczują, że liczysz się z ich zdaniem. Poczują się ważni i chętnie wrócą do Ciebie następnym razem. Lawinę komentarzy można na pewno wywołać kontrowersyjnymi tematami. Im bardziej zdania będą podzielone, tym więcej osób weźmie udział w dyskusji i zajrzy na Twój profil. Skuteczne jest również organizowanie konkursów, quizów i ankiet. Użytkownicy lubią się wypowiadać i oceniać. Warto również organizować live stream – wtedy najwięcej osób decyduje się na zostawienie swoich komentarzy. Jak ukryć lub zablokować komentarze na FB? Zdarza się, że niektórzy użytkownicy nie potrafią dyskutować lub wyrażać swojej opinii w kulturalny i akceptowalny przez Ciebie sposób. Usuwanie lub blokowanie komentarzy na Facebooku nie powinno być normą. Pamiętaj, że konstruktywna krytyka czy odmienne zdanie są zupełnie normalne. W jakich sytuacjach możemy usunąć lub zablokować komentarze? Gdy ktoś obraża Ciebie lub innych masz prawo zablokować tej osobie możliwość komentowania. Również w sytuacjach gdy ktoś zarzuca Ci nieprawdę lub notorycznie poprawia i zwraca uwagę – odsunięcie takiej osoby od komentarzy na Twoim koncie jest bez wątpienia dobrym pomysłem. Z pewnością sam/sama doskonale wyczujesz gdy ktoś będzie zachowywał się w niedopuszczalny i irytujący sposób. Zadbaj wtedy o komfort swój i swoich obserwatorów.
Podyskutuj na forum! Portal społecznościowy zaznacza, by zasłonić wszelkie dane osobowe, które nie są potrzebne do potwierdzenia tożsamości (np. numer karty kredytowej, czy numer PESEL).
Miałam wrzucić na ten temat krótką notkę na Facebooku, ale stwierdziłam, że w jednej notce nie da się tego przekazać. Może raczej: ja nie umiem tego zrobić. Więc szybko wrzucam to jako osobny wpis. Ponieważ sama wymieniam fotki w starszych wpisach. To mozolna praca, ale chyba zrobiłam postępy w zakresie fotografowania, bo na moje fotki sprzed kilku lat nie mogę patrzeć. Tymczasem po wymienieniu fotki i zapisaniu zmian, gdy na nowo chciałam podsunąć wpis na Facebooku, ten wciąż zasysa stare zdjęcie (sprzed wymiany). Oczywiście mogłam takie zdjęcie łatwo wymienić klikając na Dodaj obraz. Ale gdyby moim linkiem zechciał podzielić się ktoś inny. Lepiej zrobić to raz, a dobrze. I już o tym nie myśleć. Dlatego pokażę Wam na szybko : jak zaktualizować fotkę, która pójdzie z danym wpisem w świat na pierwszy: Jak ustawić zdjęcie wpisu na Facebooku?Tak wyglądał mój wpis w pierwotnej wersji. Zmieniłam tytuł pod kątem SEO i wybrałam fotkę lepszej jakości i w większym formacie. Zapisałam zmiany, wklejam link na Facebooka, a tu wyskakuje mi wciąż stare zdjęcie. Oczywiście mogę je tutaj wymienić ręcznie klikając na Dodaj obraz, ale … jak mówiłam chcę to zrobić porządnie i raz na zawsze (do następnej wymiany zdjęć na blogu).Dlatego skorzystałam z narzędzia [sociallocker id=”14984″] [/sociallocker] FACEBOOK DEVELOPERS DEBUG Tu wklejam link do wpisu i klikam na “Debug”.Sprawdzam czy zadziałało. W tym celu zjeżdżam w dół strony i sprawdzam jakie zdjęcie zostanie pobrane, gdy wrzucimy link do wpisu na Facebooka czyli “When shared, this is what will be included”. Bez zmian, ciągle Facebook pobiera starą że jestem z natury nie ustępliwa cofam się na górę strony (tam gdzie wkleiłam link do mojego wpisu) i klikam tym razem na “Fetch new scrape information”, czyli poszukaj uaktualnionej zchodzę w dół strony do miejsca, gdzie wyświetla się nam zdjęcie, które zostaje podane na Facebooku z linkiem czyli When shared, this is what will be included. Jest już moja nowa wymieniona fotka. macie bloga na wordpressie, to gorąco polecam wtyczkę SEO by Yoast, która pomaga w lepszym przygotowaniu wpisu pod kątem SEO. Wybieramy słowo kluczowe, na które chcemy wypozycjonować dany post, a wtyczka sprawdza czy wystarczająco często użyliśmy go w tekście. A przy okazji przypomina o opisaniu fotek. Dodatkowo ma jeszcze inną fajną opcję: pozwala ustalić, które zdjęcie zostanie opublikowane przy danym poście w mediach społecznościowych. W tym celu gdy mamy zainstalowaną tę wtyczkę i jesteśmy w edycji naszego postu, zjeżdżamy w dół, klikamy na Społeczności i Upload image. A dalej zapisujemy zmiany we wiecie jak znaleźć linka do postu na Facebooku ?Może się Wam przydać (tak, jak mi dzisiaj) jeżeli macie komuś podesłać link do wpisu na Facebooku, lub chcecie podzielić się nim w jakiejś Facebookowej grupie. To fajny sposób na zdobywanie lajków na zasadzie wymiany z innymi blogerami. Ale do tego potrzebny jest nam link opublikowanej na Facebooku notki. Jak go znaleźć?To bardzo proste : klikamy na datę postu, żeby przejść do podstrony wygenerowanej dla tego postu i pobieramy jej adres nadzieję, że komuś się te króciutkie i pisane na gorąco tutoriale przydadzą. Pozdrawiam serdecznieMiłego weekenduBeata
Fajne krótkie opisy pod zdjęcia na nk . ? i na gg , coś w stylu : ` Zamknięta w kropli dźwięku, tańczyła śmiejąc się. takie krótki . ; D. za najlepsze naj . ! One nie są takie zbyt krótkie . : ) : - Jeśli pokocham Cię jak rap , będziesz najszczęśliwszym typem na świecie .. , - Kocham Cię . - Grozisz mi . ? Zobacz 29
25 lipca 2022, 14:28 Pożar wybuchł w rejonie Ostoi. Zgłoszenie wpłynęło do straży pożarnej o godzinie Sytuacja jest rozwojowa, na miejscu są już dwa zastępy straży pożarnej - mówi młodszy aspirant Przemysław Majer, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w razie nie wiadomo jaką powierzchnię objął ogień. •14:54 Na miejscu są trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz jeden Ochotniczej Straży Pożarnej Śmierdnica.•15:20 Akcja zakończyła się przed godziną 15 - mówi młodszy aspirant Przemysław Majer. - W akcji brało udział 9 zastępów ze Szczecina oraz Dobrej, Kołbaskowa i Tanowa i Śmierdnicy. Spłonęło około 40 hektarów ścierniska i pół hektara zagajnika. Nikt nie został poszkodowany - informuje mł. bryg. Piotr Maciejczyk, Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Policach. Pożar pola pod Szczecinem. Strażacy kontra żywioł [ZDJĘCIA] Kierowcy muszą być cierpliwi. Zakorkowana autostrada i PrawobrzeżePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Na karcie Recenzja w grupie Komentarze kliknij strzałkę pod pozycją Usuń, a następnie kliknij pozycję Usuń wszystkie komentarze w dokumencie. Jak wyłączyć komentarze na ig? Dotknij (iPhone) lub (Android) nad postem. Wybierz Wyłącz komentowanie lub Włącz komentowanie. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dopiero co ostrzegł, że z Facebookiem trzeba ostrożnie; że to, co wygląda na niewinne działanie, może być naruszeniem prawa. A zagrożeń jest sporo. Przynajmniej teoretycznie. Kary także są wysokie, choć stosowane wyjątkowo sporadycznie. Najpopularniejsze grzechy na FB i NK Można nie wiedzieć, że będąc aktywnym na portalach społecznościowych, z FB i NK na czele, przetwarzamy dane osobowe nie tylko swoje, ale znajomych i obcych nam osób. A konsekwencją przetwarzania tych danych w sposób niedozwolony może być w ostateczności grzywna albo więzienie! Nie wnikając w meandry prawa warto wiedzieć, że na portalach społecznościowych: Zaproszenia do wydarzeń publicznych bądź gier mogą być wysyłane jedynie do osób, które godzą się na ich otrzymywanie. Nie powinno się oznaczać (czyli tagować) osób na zdjęciach zbiorowych, jeśli sfotografowane osoby się na to nie godzą. Jeśli ktoś już się zgadza na otagowanie własnego wizerunku na zdjęciu, to nie należy się mylić przypisując komuś złe nazwisko lub imię. Nie można umieszczać tzw. informacji wrażliwych o kimś (np. o orientacji seksualnej), nawet na profilach zamkniętych, jeśli ten ktoś otwarcie o tym nie informuje. Nie należy publicznie zadawać pytań nt. danych wrażliwych innego użytkownika (np. czy użytkownik Anna Kowalska jest lesbijką?). Nie należy umieszczać zdjęć osób pracujących w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości oraz ich bliskich, bo może to narazić je na niebezpieczeństwo. Nie należy publikować kogokolwiek (za wyłączeniem osób publicznych) zdjęć, jeśli osoby te nie wyrażają na to zgody. Nie wolno wklejać żadnych list osób - np. wykazu dłużników albo kolegów z klasy. Z działań już nie tak niepozornych, ale ewidentnie karalnych: Nie wolno obrażać i zniesławiać innych osób. Nie wolno podszywać się pod kogoś, kradnąc w ten sposób czyjąś tożsamość. Nie wolno nękać. To tylko te najpopularniejsze przewinienia użytkowników portali społecznościowych. Dlaczego akurat to? Niby to wszystko - oprócz trzech ostatnich - to z pozoru niewinne działania, bo kto nie widział albo sam nie otagował klasowego zdjęcia z podstawówki lub liceum? Albo z imprezy. Dlaczego jednak nie powinno się robić tego i pozostałych wymienionych rzeczy? Odpowiedź znajduje się w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Zacznijmy od tego, czym w ogóle są dane osobowe. W rozumieniu ustawy za takie dane uważa się "wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej". Jednak "informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań". IP i login to też dane osobowe Czyjąś tożsamość można określić dużo bardziej precyzyjnie: np. przez PESEL albo poprzez takie specyficzne czynniki jak cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Co ważne: za daną osobową można też uznać numer telefonu, adres IP, adres e-mail, pliki cookies, numer IMEI, nick, login. Takie dane jak numer telefonu, nazwa ukończonej szkoły, miejsce zatrudnienia, adres e-mail, wizerunek są umieszczane na portalach społecznościowych przez samych użytkowników. Taki portal jest ich administratorem, ale użytkownicy, komunikując się między sobą, je przetwarzają. I właśnie w tym momencie mogą naruszać prawo dot. ochrony danych osobowych. Co ważne, w ogóle nie wolno (poza wyjątkami opisanymi w ustawie) przetwarzać danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również danych o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz danych dotyczących skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych, a także innych orzeczeń wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym. No chyba że ktoś na piśmie wyraził na to zgodę. Przepis nie dotyczy np. kościołów i innych instytucji, które gromadzą takie dane o swoich członkach. Słowem: nie można na FB stworzyć sobie grupy znajomych pod nazwą "Palą nałogowo" i tak posegregować kontakty, aby w grupie tej byli sami palacze. Podobnie też nie należy selekcjonować znajomych na grupy "katolicy", "agnostycy", "ateiści", "protestanci". Niewinne fajki i piwo na FB Okazuje się, że niegroźnie brzmiące "Rzuć w końcu palenie. Nie opróżniaj dwóch paczek papierosów dziennie!", jeśli zostanie napisane na czyjejś tablicy na FB czy NK, a ów palacz skrzętnie kryje się ze swoim nałogiem, to również naruszenie przepisów. A to dlatego, że informacja o nałogu jest daną wrażliwą i została opublikowana wbrew woli nałogowca. Załóżmy, że do takiej sytuacji doszło, a jednym ze "znajomych" palacza jest jego matka, która o synku ma jak najlepsze zdanie. Sama jednak paliła jeszcze więcej i stąd choruje na raka płuc. A gdy tylko z FB/NK dowiedziała się, że syn to nałogowiec, to w akcie złości wyrzuciła go z domu. Brzmi nierealne? Może i tak, ale do równie zadziwiających zdarzeń dochodzi w rzeczywistości. Parę lat temu doszło do tylko z pozoru zabawnej sytuacji. Podczas imprezy integracyjnej w firmie jeden z pracowników został sfotografowany obok stołu, na którym stało piwo. A fotografia został opublikowana na www firmy. - I co w tym złego? - można by zapytać, przecież piwo jest dla ludzi. Ale drugie dno tkwiło w tym, że ten pracownik należał do wspólnoty religijnej, która picia alkoholu w najmniejszym nawet stopniu nie tolerowała. Efekt: niewinne z pozoru zdjęcie mogło przyczynić się do wyrzuceniem go ze wspólnoty. Co może zwykłe zaproszenie Kto nie odebrał kiedyś na portalu zaproszenia na wydarzenie - np. na spotkanie przy przywołanym wcześniej piwie albo do wzięcia udziału w internetowej grze. Wysyłanie takich zaproszeń to bardzo popularna "społecznościowa" aktywność. Czy jest w tym coś nie w porządku? Może być, bo należy pamiętać o tym, że zaproszenia powinny być kierowane tylko do osób, które zgadzają się na ich otrzymywanie. Jeśli ktoś się na to nie godzi, to żadne zaproszenie na takie wydarzenie do niego trafić nie ma prawa. Dlaczego tak jest? Bo wysyłając zaproszenia przetwarzamy dane osobowe tych, do których kierujemy wiadomość. W groźnie brzmiącym rozdziale regulaminu FB pt. "Cyberprzemoc i nękanie" można przeczytać: - Ciągłe nękanie innych użytkowników niechcianymi wiadomościami lub zaproszeniami do grona znajomych jest również uważane za formę prześladowania. Zatem lepiej nie zasypywać byłej dziewczyny albo chłopaka wiadomościami "Wróć do mnie", a jeśli zostaliśmy skreśleni z grona jej lub jego znajomych, to nie warto słać i ponawiać wciąż zaproszenia do kontaktów. Odważne zdjęcia z imprezy - tak, ale tylko swoje Zaproszenia to małe piwo, można je odrzucić i zapomnieć. Ze zdjęciami trzeba ostrożniej. NK radzi: - Publikuj te (zdjęcia), które później nie przyniosą Ci wstydu i nie narażą na sytuacje zagrożenia. Zanim zamieścisz odważne zdjęcie z imprezy pamiętaj, że mogą je zobaczyć nie tylko znajomi, ale również odwiedzający Twój profil potencjalni pracodawcy, rodzina, współpracownicy czy przełożeni. Kto jednak chce, to może publikować dowolne swoje zdjęć - z zastrzeżeniem takim, że nie powinny one np. być pornograficzne, ani nie obrażać uczuć religijnych. Jeśli ktoś chce się skompromitować "odważnymi zdjęciami z imprezy", to jest to jego święte prawo. Innych w ten sposób ośmieszać jednak nie można, bo będzie to naruszenie dóbr osobistych i bezprawne wykorzystywanie czyjegoś wizerunku. Ostrożnie z klasowym zdjęciem Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dr Wojciech Rafał Wiewiórowski w rozmowie z Onetem radzi: - Trzeba szczególnie uważać przy umieszczaniu zdjęć zbiorowych, np. klasowych, bo dysponujemy nie tylko naszym wizerunkiem, ale również danymi osobowymi innych osób. I dodaje, że trzeba być szczególnie ostrożnym, gdy publikowane zdjęcia dotyczą np. rodzin prokuratorów, policjantów czy adwokatów. - Takie osoby nie są zainteresowane ujawnieniem informacji o sobie, także takich, jak np. to, do którego przedszkola chodzi ich dziecko - zauważa GIODO. Ostrzegać można i trzeba, ale na FB i NK aż roi się od otagowanych nazwiskami zdjęć zbiorowych. Na NK szczególnie dużo jest archiwalnych zdjęć klasowych. Tymczasem każdy ma prawo do ujawniania swojego wizerunku i faktów z przeszłości w taki sposób i w takim czasie, jaki uzna za stosowny. Lepiej więc nie publikować fotografii szanowanego dziś profesora, gdy był on jeszcze w szkole podstawowej, a uchwycono go w jakiej krępującej sytuacji. On sam ma prawo opublikować to zdjęcie, jeśli jest jego własnością, ale jego kolega z ówczesnej klasy - już nie. Widać tylko czubek góry lodowej Ile takich, jak opisane pod hasłem "nie należy", przypadków się zdarza w polskiej sieci? - Wpływają do nas skargi dotyczące naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych i dóbr osobistych w sieci, ale - jak sądzę - na ich podstawie nie jesteśmy w stanie oszacować skali naruszeń, gdyż widzimy jedynie czubek góry lodowej. Zazwyczaj bowiem wniesione skargi dotyczą skrajnych przypadków, w których ktoś poczuł się bardzo dotknięty - mówi Onetowi dr Wojciech Rafał Wiewiórowski. Jak się okazuje, GIODO do portali Facebook i NK w sprawie podejrzenia bądź naruszania przepisów o ochronie danych osobowych w latach 2010- 2012 w ogóle nie występował. Rozpatrywano za to wiele skarg na działania obu portali, w tym na portal NK - 24 skargi, a na Facebook - 5 skarg. To jest ten czubek góry lodowej. A jak wygląda sama góra? Jak mówi Onetowi Jan Samołyk z NK, w portalu nie są prowadzone statystyki, ile razy organa ścigania (policja, prokuratura, ABW) występowały o udostępnienie danych osobowych użytkowników, którzy mogli się dopuścić naruszenia czyichś dóbr osobistych bądź w niedozwolony sposób posługiwały się danymi osobowymi. Ale zdradza, ile do NK wpłynęło wszystkich zgłoszeń od użytkowników: w 2011 r. było ich 134 tys. To ogromna liczba, ale oczywiście tylko część wzięła się z faktycznego naruszania prawa bądź dobrych obyczajów. Pokaźny arsenał GIODO Jak GIODO może walczyć tak z czubkiem jak i całą górą lodową? Arsenał ma duży. Ustawa daje inspektorom, przynajmniej na papierze, duże uprawniania. Okazuje się, że prowadząc kontrolę zgodności prawidłowości przetwarzania danych osobowych mogą oni: w godzinach 6-22 za okazaniem imiennego upoważnienia i legitymacji służbowej, wejść do pomieszczenia, w którym zlokalizowany jest zbiór danych, oraz pomieszczenia, w którym przetwarzane są dane poza zbiorem danych. żądać złożenia pisemnych lub ustnych wyjaśnień oraz wzywać i przesłuchiwać. żądać wglądu do wszelkich dokumentów związanych z kontrolą. Trzeba jednak pamiętać, że uprawnienia te pomyślane są nie o każdym z 13,2 mln szeregowych użytkowników FB i 9,7 mln NK, ale o firmach i instytucjach tworzących ogromne bazy danych osobowych. Stało się. Co zrobić? Co zrobić, jeśli ktoś zdemaskuje nas na NK albo FB jako geja, opublikuje nasze wstydliwe zdjęcie albo bezprawnie przetwarza nasze dane osobowe? Najpierw trzeba się zwrócić do osoby, która to zrobiła. Jeśli to nie poskutkuje, to do administratora strony www. Jeśli i to nic nie da, to do GIODO, który po rozpoznaniu sprawy w drodze decyzji administracyjnej nakaże wprowadzenie stanu zgodnego z prawem. Co się pod tym kryje? Najczęściej usunięcie bądź uaktualnienie danych. Jeśli GIODO stwierdzi, że popełniono przestępstwo, to skieruje też zawiadomienie do prokuratury. Samemu też można zgłosić się na policję bądź do prokuratury. A osobę, której działanie nas dotknęło, można pozwać do sądu. Mamy dość? Usunąć nie tak łatwo Uważać należy z serwisami, które żądają masy danych osobowych. Korzystanie z portali społecznościowych najczęściej - przy rejestracji - wiąże się z przekazaniem jego właścicielowi wielu swoich danych osobowych. A im ich więcej, tym też większe zagrożenie wynikające z groźby ich wycieku bądź przetwarzania w sposób nieuprawniony. Warto więc zwrócić uwagę, czy serwis, któremu chcemy przekazać swoje dane, przestrzega podstawowej zasady minimalizmu w ich przetwarzaniu. Słowem: im mniej ktoś chce danych o nas, tym lepiej. Powinno się podawać tylko te dane, które są niezbędne do funkcjonowania portalu i nas na nim. Niemiłym zaskoczeniem może być to, że - bez względu na to, ile danych podaliśmy - przy likwidacji konta czasami tylko z pozoru usuwane są profile, a w istocie wciąż pozostają one na serwerach, choć są niewidoczne na zewnątrz. Dlaczego tak jest? Otóż administrator może, już po usunięciu profilu przez użytkownika, przetwarzać dane tej osoby, ale tylko jeśli jest to niezbędne do prawidłowego rozliczenia świadczonej usługi albo dochodzenia swoich roszczeń. Nie można więc spać spokojnie, gdy w serwisie aukcyjnym naciągnie się setkę osób, a następnie usunie konto, bez płacenia zobowiązań witrynie i uregulowania zobowiązań wobec kontrahentów. Również policja do z pozoru usuniętych danych szybko dotrze. A nawet jeśli niczego złego - dajmy przykład - na Allegro nie zrobiliśmy, to po usunięciu konta, nasze dane mogą zostać skasowane dopiero po kilku latach. Jeśli mamy podejrzenie, że na serwerach jakiegoś serwisu po długim czasie od rezygnacji z konta, nasze dane się znajdują, to można się zwrócić do administratora tych danych z żądaniem ich usunięcia. A ten ma obowiązek natychmiastowej oceny, czy dalsze przechowywanie danych jest niezbędne. FB deklaruje np., że "operacja usunięcia konta trwa zazwyczaj jeden miesiąc, ale niektóre informacje mogą być przechowywane w kopiach zapasowych i rejestrach przez maksymalnie 90 dni". Potencjalne kary Co jeśli w sposób niedozwolony sami będziemy operować czyimiś danymi osobowymi? - Kary za ujawnianie danych osobowych albo naruszanie dóbr osobistych w sieci są rzadko stosowane, ale dotkliwe - mówi Onetowi GIODO. Jakie? Sięgnijmy do ustawy. A tam napisano, że kto przetwarza dane osobowe, do których przetwarzania nie ma prawa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. A jeśli dane te dotyczą np. przekonań religijnych, zdrowia, kodu genetycznego, życia seksualnego, nałogów - to kara może sięgnąć 3 lat. Za inne przewinienia ustawa wymienia kary łagodniejsze. A za nieumyślne przewinienie można liczyć na ulgę. . 23 158 292 283 491 143 266 463

komentarze pod zdj na fb